czwartek, 26 listopada 2015

..kokosowe są chodniki

Jest parę browarów, które po prostu poziom trzymają. I z ciekawością zdejmuje się kolejne propozycje z półki. Taki DoctorB.. Kolejny eksperyment - i kolejny plusik. Tradycyjna szata graficzna, od razu się rzuca w oczy. Ładna, ciemnozłota barwa, lekko mętne. Piana niezbyt wysoka, średnio trwała. Aromat świeży, rześki, z wyraźnym owocowym nalotem i.. No właśnie - główny punkt programu. Kokos. Wyczuwalny, choć gdzieś w tle. Smak - dalej w temacie. Ładnie stonowana goryczka, raczej rześkie niż gorzkawe. Nuty owocowe, ziołowe, ale na pierwszym planie lekka kokosowa bryza. Nie powiem, bardzo ciekawe uczucie, tym bardziej, że to nie jest jakiś zewnętrzny dodatek, a właściwość japońskiego chmielu. Bardzo smaczne, pijalne, z miłą kokosową bryzą. Aczkolwiek - taki posmak może się okazać jednak zbyt trudny w odbiorze.

Kuba, po dwóch tygodniach na antybiotyku, ruszył do przedszkola.. Na jakieś 10 dni. I znów spędziliśmy kilka dni w domu. Od poniedziałku do czwartku, ale jutro - Maluch jeszcze do dziadków jedzie. Nie powiem, coraz większe wymagania, z jednej strony potrafi sam świetnie przygotować sobie jakąś zabawę, z drugiej.. Żywioł, wciągający i absorbujący. Momentami padnięty się czułem, po takich całodziennych zabawach. Ale ciągle z uśmiechem ten Maluszek, ciągle ciekawy świata, pomysłowy. I przytulajski. Heh, po jakiejś `awanturze` parę dni wcześniej, gdy nie chciał za żadne skarby zasnąć - Kasia próbowała go usypiać. Po chwili przychodzi ze sprawą.. Bo Kubuś jest smutny, rozżalony, że tata go nie lubi, a jemu `śejce zajaz pęknie`.. Taa.. :) Za to przedwczoraj, we wtorek, klęknął do modlitwy.. Pierwsze prośby o zdrowie dla niani.. Przerwa. Za chwilę znów klęczy, modli się do Jezusa o zdrowie dla babci.. Pobiegł gdzieś, wraca - i dla drugiej babci. Po czym dodaje: `Jezu, podlewaj te wszystkie kwiatki, żeby liście były znów na wiosnę. A później popadały` :))




niedziela, 22 listopada 2015

..za ostatni grosz

No i 2,49 zł zmarnowane.

Kuba po dwóch tygodniach chorowania (o matko.. jakie podchody z antybiotykiem były.. sprawę rozwiązywały prezenty.. dwa razy dziennie, przez osiem dni.. a, podliczać nie będę ;) w każdym razie wrócił na kilka dni do przedszkola. Fajnie było, chętnie chodził, była wizyta klauna i zwierząt oswojonych, np. legwana.. A z klauna - śmieli się, ho ho.. `Nie zjozumiałem cio mówił, ale wsiscy się śmieli, tyle śmiechu było..` :) W każdym razie - znów jakieś bakteryjne.. Babcia Renia przypilnowała go, na szkolenie szedłem. Dialog ciekawy jeszcze usłyszałem:
- W peczkolu wsiscy kaszlajo!
- No i tak zarażacie się wszyscy..
- To ja ich zajażam!!