niedziela, 22 czerwca 2014

.bear-reneje

Taka ciekawostka wprost z Hiszpanii. Niby nic wielkiego, a cieszy ;) Bardzo jasna barwa, słomkowa wręcz. Lekki, choć wyraźny smak. Mało procentów - a bardzo dużo goryczki. W sumie to najciekawsze zestawienie, wśród polskich piw chyba trudno o takie 4-procentowe, a jednocześnie z tak wyraźnym, gorzkawym smakiem.

Podziękowania dla teścia.

Co jak co, ale zdjęcia puszek - to ..rzecz ponad moje siły :)



sobota, 21 czerwca 2014

..blurb

Opakowanie z tych raczej oryginalnych. Smak - już mniej. Dobre, lekko goryczkowe piwo ze średniej półki, na pewno warto spróbować. Chociaż niczego niezwykłego spodziewać się nie należy. No nie wiem, może na moją ocenę rzutuje ból głowy z dnia następnego - ale to, że coś jest po prostu pijalnym piwem - to chyba nie obelga. Średnia piana, ładny jasny kolor, wyraźny aromat. Spoko.

Za to cały ten sztafaż PRL-owski.. No wkurza mnie to już raczej niż bawi. OK, znajmy proporcje, to nie Pol-Pot czy Korea, jednak.. Że nie kilka tysięcy, a kilkuset zabitych za komuny..? Ale jak to zmierzyć w ogóle? Odważyć na szalce złamany życiorys i złamany kręgosłup? Zwykłą szarą beznadzieję? Jasne, w Krakowie i Warszawie spędziłem więcej czasu w latach 80-tych niż od 1991 do teraz.. Trudno ze sobą różne rzeczy mierzyć. Jednak pójście w PRL jako cepelię wódczano-śledzikową: razi i mierzi.




piątek, 13 czerwca 2014

..piłka można

No, to jest sympatyczne piwko. Sesyjne. Zgodnie z obietnicą z etykiety. Ładna, trwała piana. Intrygująca barwa.. I ciekawy smak. Ciekawy, czy może.. Intrygujący? Zaskakujący? Bo w sumie obok tej całej nuty, która ALE może towarzyszyć, oprócz tej całej owocowości - znaczący, wyczuwalny posmak... Hmm, kwiatowy. Ciekawie się to komponuje, w sumie ta barwa owocowo-kwiatowa przesłania goryczkę, chmielowość. Dopiero po paru chwilach czuć, że to piwo z charakterem, a nie jakaś mieszanka. Smaczne, pijalne, słoneczne i wakacyjne :)







niedziela, 1 czerwca 2014

..gimmi gimmi gimmi

No cóż, w sumie to mogę wpis wypełnić cytatami, tekstami usłyszanymi w różnych miejscach - przy okazji tego piwa.. Zaczynamy: absolutnie pijalne; ale goryczkowe; bardzo dobre; lajtowa wersja Grand Prix; IPA dla początkujących, na pewno ich przekona.. :)

Wyjdzie, że poszedłem na łatwiznę, a z drugiej strony.. Zbliża się 50-ty post. Od listopada dość regularnie staram się coś wklejać. Rzecz niebywała :) Szczególnie znając wszystkie pomysły, które miały wypalić, ale..
No na przykład:
- zapiski w kalendarzu o Kubie, Szymku.. od pół roku zero wpisów
- w związku z tym w komorce 150 smsów czeka na przepisanie, bo jakieś info o maluchach tam jest.. Kuba powiedział, zjadł.. Szymek był tu i tu..
- na fejsie: notki o zespołach, czy raczej płytach, przesłuchanych.. jedna na jakiś czas, przypadkiem
- zapisywanie przeczytanych książek - no, może nawet regularnie, ale albo fb albo kalendarz
- wpisywanie /w sumie tu miało być te wpisywanie../ recenzji płyt.. A najgorsze jest to, że takie recenzje powstawały. W mojej głowie, np. wracając we czwartki z empiku. Choćby - ułożyłem sobie całą reckę płyty N.O.R.A. ..nie wpisałem, bo nie miałem kiedy
- itp., itd.