czwartek, 13 listopada 2014

..szno po wiązałka

Kuurczę. No niby jest dobrze, ale znów coś nie gra. Tak jak przy poprzednim z tego browaru. Ładna, wysoka piana. Przyjemny dla oka bursztynowy kolor. Gdy się przeczyta skład - no to ho ho! Ale tych chmielów tutaj. Amerykańskich, nie? A jednak.. Poprzednim razem zbyt płasko smakowało. Z tym piwem zaś.. No tak, jest jakaś paleta, sporo tych smaków.. Są owoce, lekka żywiczność.. Aha, cytrusów brak. Poza tym smak - znośny, alkohol przykryty - z lekka, ale jednak. Aha, goryczka! Znaczy jej... brak w sumie. No niestety, po każdym plusie - `ale jakieś` się pojawia. OK, spróbowane, średnio, nie ma co się roztkliwiać.

Kuba, po swoim rozrabiactwie i tłumaczeniach, podchodzi do Szymka i: `Praszam za bijenie!` i.. podaje rękę :)
Gdy mówię mu, że jest takie uparty, aż szacunek wzbudza, to Kubek: `Ja nie party!`
No i później, wciąż coś mu tłumacząc, pytając - dlaczego rodziców nie słucha - on woli jednak: `Ja śłucham!`, a dla pewności jeszcze: `Praszam!`
No i imię... Kasia do Szymka - `zanieś kubeczek`, a tu z łóżka: `Ja Kubeczek!` ;)
A jak na podwórku Kuba potrafi się zachować? Któraś z nianiek częstuje go jabłkiem, ten zaś: `Dziekuje. Mam w domu!` :D /herbatnika wziął ;)
Z kolei dziś niania powiedziała, że... Bierze się za ubieranie go /katar, od wczoraj stale 37 stopni... spał do 10../, a Kuba, patrząc głęboko w oczy, rzecze: `Ty menda`... HMMM...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz