piątek, 26 sierpnia 2016

..no i cóż, no

Taa, w Gdańsku nastąpiła zdrada. Kupiłem Corneliusa różowego. Znaczy z grapefruitem. W dodatku w puszce. I z taką magiczną wysuwaną słomką.
Dialog naprawdę odbył się w sklepie, podkolorowałem tylko jedną linijkę.. Albo dwie. Ale chyba jedną; puszki były dwie, na śniadanie.

- Dzzzdobry..
- A dzieńbry!! Energetyk?
- Eeee.. Yyyy.. No filologia..
- Ale to w puszce?
- A nie.To piwko.
- Kopie?
- E, nie kopie.. Trzy procent ma..
- Czy kopię rachunku dać?
- .......






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz