Drugie bodajże spotkanie z tym niemieckim browarem. Fajne logo, od razu czeka się na jakąś petardę. No i cóż.. Jest poprawnie. Czyli w sumie dobrze, ale właśnie tej petardy brak. Brakuje tej amerykańskości na przykład. Tak zachowawczo z tymi aromatami wyszło, zamiast nowej fali - poprawny, pijalny ale. Kolor jasnozłoty, nieco ciemniejszy od słomkowego. Solidna gruba piana, estetyczny lacing. W aromacie jakieś białe owoce czuć, dynię? Trochę niebezpieczna apteczna nuta się pojawiła, ale może to moja wada ;) Smak poprawny, bez zarzutu, goryczka, grapefruity, najpierw słodowość. Aha, bardziej wytrawne niż gorzkie. Dobrze, poprawnie, szkoda, że szału jednak nie ma.
Gdybyście nie wiedzieli, a jednak chcieli to wiedzieć, to zacytuję z dzisiejszego wykładu: "Na Księżycu panuje smutna atmosfera".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz