poniedziałek, 27 stycznia 2014

ostatnie dni

..Trzcinowe... No nieco zafrapowała mnie ta nazwa. Dopiero po jakimś czasie skojarzyłem, że coś wspólnego musi to mieć z cukrem. No i ma. A myślałem, że będzie jakoś bardziej egzotycznie :) Jednakowoż - jest ok. A na lato na przykład - byłoby baaardzo ok! Przy tego typu wynalazkach gdzieś z tyłu głowy krąży mi panache, pierwszy raz wypite jakieś 25 lat temu, w Paryżu chyba.. Fajne odniesienie, ale ile sobie z tamtego panache zlegendowałem - to nie wiem ;) To piwo: jest sympatyczne; nie za słodkie, z leciutką goryczką, lekko owocowym posmakiem. Można rzec, że wszystkie proporcje zostały zachowane. Bez przechyłu w stylu: piwo posłodzone, bądź: etytkieta etykietą, a to panie, zwykłe piwsko :) Ładny, lekko mętny kolorek


sobota, 25 stycznia 2014

13 stycznia

Pamiętam, że za młodych lat uznawaliśmy za najbardziej obciachową postać - metalowca z enerdówka. Za specyficzny imidż. Jak więc mógł wyglądać czeski metalowiec? Tak, jak smakuje to piwo? No to mamy nowego mistrza obciachu. Nigdy więcej!


czwartek, 23 stycznia 2014

10 stycznia

Hm, jakby to ująć. Cała warka była skażona.. A może lepiej zepsuta. Więc dostałem butelkę na próbę. Albo gardło albo zlew. Okazało się, że piwo warte jest 3 złotych. Na tyle się umówiliśmy, gdyby ofiar śmiertelnych nie było. Dość takie surowe, nieokrzesane. Z wyraźną goryczką, choć raczej bez owocowych aromatów. Jak na zagadkę - ok, ale bierzemy się za inne.

Taki wiersz się przypomniał. Przy okazji piwa-zagadki..


JAŚŃ

- Wiecie co??
- ...?
- Edgar alan po!



niedziela, 12 stycznia 2014

3 stycznia

O, i to jest ciekawe. Przykład na wyższość jasnego piwa..? ;) IBU niższe niż w poprzednio omawianym, a jednak goryczka wyraźniejsza. Bardzo dobra, solidna marka. Różowym akcentem na jakiś czas kończymy przygodę z AleBrowarem.


wtorek, 7 stycznia 2014

29 grudnia

Rozumiem - ktoś to pije.. lubi.. poleca.. Ale nie, stop. Jeśli chodzi o mnie oczywiście. Tzn. jako prezent mogę przyjąć ;) Jako wydatek? Nie. Po prostu mi nie leży. Chociaż przyznam, że faktycznie pierwsze łyki to jasne wnętrze, nawet z leciutką goryczką. Później robi się ciemniej. W sumie to nie wiem, dlaczego ciemne zupełnie mi nie leżą. Poza paroma wyjątkami.. Akurat w tym przypadku: wyczuwa się kwaśną tonację pod koniec picia.. Jako eksperyment - warto. Na stałe - nie.


sobota, 4 stycznia 2014

zaległości

...i to chyba jeszcze wakacyjne.
z P.A.P.Ą. jednak duże nadzieje wiązałem, ale ogólnie piwo raczej z tych średnich. Niezbyt wyraźny smak, niezbyt przyjemny posmak. Najlepsze wrażenia pozostawiła etykietka. Miałem jeszcze w planach P.I.P.Ę., ale nie zdążyłem...
Za to Kocury to oddzielny temat i oddzielna, wysoka półka. Na razie tylko jeden - wyraźny, gorzki i mocny. To je ono!