środa, 2 września 2015

..carpe diem ..chwytaj pieprz

Nazwa na plus, a że nie bez kozery.. To tym lepiej :) Piana dość wysoka, na 2 mniej więcej, ale też szybko opada. Bardzo jasne, z dużym zmętnieniem. Aromat sympatyczny, lekki słód, ale dużo owoców tropikalnych, coś jak ananasy czy może, z innej beczki, mango.. Smak też lekki, orzeźwiający. Tutaj większa przewaga cytrusów, pojawia się goryczka, przyjemne wrażenie. Ale faktem jest, że marokański pieprz czy kardamon - to jedynie tło. Warto spróbować, przyjemny smak, a jednocześnie duża, pieprzna!, egzotyka.

Hm, czyli jakieś wakacyjne podsumowanie z grubsza by się zdało.. A w sumie jest o czym pisać.. Muszę też przyznać, że takie bardzo sympatyczne, ciut wakacyjne wyjazdy - to już ze świętem Bożego Ciała się wiązały. Do babci Jasi, z wnukami, wyskoczyłem, ale to w piątek już było. Najbardziej - sobotni ranek utkwił mi w głowie.. Rzadko mi się to zdarza, bo jednak wolę anonimowe siedzenie w bloku i spacery maluchów z babcią, ale wtedy to - rano wyszliśmy w trzy osoby na plac szkolny.. Samochód sterowany, piłka, banany, kwas chlebowy i.. Zabawa. Najpierw po dawnych ogródkach chodziliśmy, puszczając auto. A później boiska, bieżnię, skocznię - po kolei poznawaliśmy. Smyki bardzo zadowolone były, dużo bieganiny, śmiechu, świetny klimat.. Ja z kolei kolejne lekcje wuefu, z podstawówki, ogólniaka - sobie przypominałem.. Ciepło.
*później się dowiedziałem, że pani sąsiadka, Luba, bacznie nas z okna obserwowała, będąc pod wrażeniem mojej opieki nad maluchami
*co mnie wkurwia najbardziej? że byliśmy jeszcze później z trzy razy u babci, a taki klimat już się nie powtórzył. choć nawet miejsce to samo było.. ech.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz