niedziela, 13 września 2015

..przybysze z matplanety

Przyznam, że po pierwszym spotkaniu z browarem Twigg - obiecałem sobie, żeby bez potrzeby nagłej tego nie powtarzać.. Ale.. Odległość od półek, techno i kosmiczna etykieta.. Swoje zrobiły :) No i kurczę, bardzo dobrze! Bursztynowy kolor, trwała, wysoka piana - już wskazywały, że hmm, kto wie.. Na plus - kolejny - aromat: silne, wyraźne cytrusy. No i w końcu smak - ok, raczej nie z tych sesyjnych, ale właśnie taki, jaki można sobie obiecać, składając razem: cytrusy, 60 IBU, bez zbędnych słodowych podtekstów. Solidne, goryczkowe piwo; warto spróbować.

ok, może zawyżyłem, ale - to było naprawdę pozytywne rozczarowanie! ;)

takie njusy z 2013 roku.. pierwszej kwarty..

cześć!

no, mamie bardzo się podobało, jak śpiewaliście z biskupem. i że po
grecku, i w ogóle - jak Grek Zorba :D

dużo sił i czasu w ostatnich tygodniach zjadły mi rozmaite choróbska..
ciągnęło się to ze dwa tygodnie minimum. najpierw Kuba się
rozchorował, bez temperatury na szczęście, ale antybiotyk miał.
dolegał mu silny kaszel i katar.. spać nie mógł, itd. lek zakończył
we czwartek, a w piątek Szymek obudził się z bólem głowy i 38,5
gorączki. i właściwie to były jedyne objawy.. z tym, że temperatura
skoczyła mu do 40 w pewnym momencie. i wtedy została wezwana karetka. z
tego względu, że nie wiadomo było czy to wirus czy jakieś zapalenie -
Szymek został odwieziony do dziadków. Kasia też tam pojechała, bo
temperatura strasznie niepokojąca była. i tak przez prawie trzy doby -
sam z Kubą byłem. oczywiście, niania była parę godzin. w sobotę i
niedzielę przyjeżdżała babcia Jasia, no ale noce to już we dwójkę
spędzaliśmy. grzeczny gość, bez płaczów, tylko te jego spanie... o
jeny. albo jest ok. albo tak jak ostatniej nocy - do północy spał super,
później wypił mleko i praktycznie co godzinę trzeba było go lulać..
no ale w sumie - to już naprawdę fajny gość, dużo rozumie, pokazuje co
trzeba, bawi się sam albo wie, jak w zabawę wciągnąć rodziców czy
Szymka. ucieka bez pieluchy po domu ze śmiechem, albo np. chusteczki
gryzie i chichocze, bo wie, że nie można..
a co było z Szymkiem - nie wiemy. temperatura spadła w końcu, nie
pojawił się katar czy kaszel... cholera wie. wiadomo, że wirusów jest
obecnie od groma, w jego klasie połowy dzieci czasami nie było.. w
każdym razie - jest już ok, dzisiaj Szymon samodzielnie krzyżówki
rozwiązywał, jutro do szkoły, jesst dobrze :) a w międzyczasie - Kasia
też zdążyła mieć jakieś objawy mocnego przeziębienia.. na siłkę
nie chodziła oczywiście. ale bluzka się przydaje /mam to podkreślać,
pisząc do Ciebie :)

w nowych pizzeriach jeszcze nie mieliśmy okazji być. ale ostatnio dwa
razy z Szymkiem po lekcjach do tele-pizzy zajeżdżałem, na jego ulubioną
peperoni :) przeszczęśliwy ;)

filmy, które obejrzałem w kinie to `drogówka` i `hansel i gretel -
łowcy czarownic`. ale o tym następną razą, bo już kimam :|

wczoraj poszliśmy z Kasią do punktu orange /dzięki uprzejmości babci
J., która zajmowała się Jakubem i Szymkiem :) swoją drogą... w jej
umowie z plusem znalazłem info, jak zrezygnować z internetu..
wysyłałem: jedną wersję smsa, drugą, trzecią.. nic cholera. nie ten
format. firmy.../ zrezygnowaliśmy z netu i telefonu domowego. najpierw
trzeba było odczekać z 40 minut.. a później - psychodrama. w sumie
babka z obsługi była ok. ale trzeba było gdzieś przedzwonić..
tajemniczy głos ze słuchawki proponował: 150 zł w prezencie, 5 razy
szybszy net /co technicznie jest niemożliwe, mamy za wolne łącza,
wkopaliśmy się już w taką umowę raz../, telefon za darmo, zniżki...
Kasia mówiła np. `trzy lata czekałam na rozwiązanie umowy z państwem i
naprawdę się cieszę, że to koniec; choćbyście mi proponowali nawet
samochód i tak nie przedłużę..` :D no i w końcu głos zamilkł.
ciekawe było jeszcze to, że pani z obsługi przejmuje słuchawkę i mówi
do drugiej osoby: `nie przesadzaj, nie słyszałaś jeszcze osoby, która
nie chce umowy` :D 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz