czwartek, 28 listopada 2013

21 listopada

W sumie - jedno z piw wzorcowych :) Wiadomo, wszystko jest kwestią smaku. Bądź gustu. Czyli sąd bardzo subiektywny. Jednak przy każdej próbie gdzieś z tyłu głowy odzywa się mały snob, szepczący - ma być minimum 70 ibu, ani jednego mniej!

Od goryczki blisko do goryczy... 20 listopada, 21 listopada - chociaż w odstępie kilkunastu lat - odeszli Babcia i Dziadek.. Dużo czasu upłynęło, ale te dni aż za dobrze pamiętam.

A że tych lat dużo... Czyżby ich znakiem było to..? Po odprowadzeniu Sz. do empiku, wracałem ze słuchawkami, w których na maksa grzmiał `Mor` Budzego i Trupiej. Jakie 2/3 płyty przesłuchałem, zanim dotarłem do domu. I przyznam, że szum w uszach pozostał na dość długo.. Wyraźny szum. A co do krążka - trzeba wrócić, najlepiej w całości właśnie. W sumie ta masa dźwięku bardziej wciąga, niż odrzuca... Tylko czy Budzy kilku dziwactw jednak nie mógłby sobie /w warstwie bardziej nawet wokalnej niż lirycznej ..ta czarna dziewczyna../ darować...

niedziela, 24 listopada 2013

19 listopada

No to pora na dampfbier. W polskim wydaniu, z polską ceną na szczęście. Smak - weizenowy, koneserem tego typu nie jestem. Wyczuwa się banany, goździki - w sam raz. A dodatkowo, pod koniec, pojawia się wyraźna goryczka. Czyli wyraźny plus! Ale fanem i tak nie zostanę.

J. sam wyraźnie mówi `dań, dań!` /czyli `daj`/. Sam w sensie: bez proszenia `a powiedz to, a powiedz tamto...`. W ogóle łatwość porozumienia zadziwiająca.. W koncu tydzień temu rok i 8 miesięcy skończył! Hm, a w wanience, zachęcony hasłem: `Kto nasiusiał do wanny - rączka do góry!` - dwie ze śmiechem podniósł ;)

Zasłyszane: wystawianie ocen z zachowania podczas rady gogicznej - `To dobre dziecko. Zdemoralizowane.`

piątek, 22 listopada 2013

15 listopada

Jednego dnia dwie kulinarne informacje - takie gastronomiczne Włochy. Nie wiem, co bardziej zaskakuje.. To, że działa tam kilkaset browarów regionalnych, rzemieślniczych, rodzinnych? Czyli grubo deko więcej niż u nas. A skoro grubo - to gruba kasa. Więc info #2: mafia przejęła znaczną część produkcji pieczywa, zarabiając wielkie sumy szczególnie podczas weekendów. Kiedy to po kryjomu, na nielegalu, z ciężarówek sprzedaje się świeże chleby i bułki. Pytanie - jak to smakuje, gdy się wie, że piece chlebowe opalane są starymi meblami. Jak również - także starymi - trumnami...

To ja zamiast panettone - wybieram piwo. To, że określę je mianem: bez szału, jest spowodowane wyczuwalnym pod koniec każdego łyku posmakiem.. drożdży? Lekko - bo lekko, ale psuje to całość. Chociaż w sumie wszystko poza tym zrównoważone jest. Lekka goryczka, wyraźny zapach, mętny widok, trwała piana. Mam nadzieję, że nie z mafijnego browaru był ten trunek..

Zasłyszane: mój najlepszy przyjaciel ze studiów załatwił nam na 2? 3? roku przez swą siostrę licealistkę bilety na gościnne "Czekając na Godota". Niestety, porażony dniem wczorajszym, głęboko spałem daleko przed antraktem. Wychodzące na przerwę dziewczyny Piotrek swym basem uprzedził: - Nie budzić. Ten pan czeka na Godota.

środa, 20 listopada 2013

14 listopada


Dzisiejszy dzień sponsoruje Dyniamit z Pinty. Łagodnie się pieni, w końcu pumpkin ale. Nienagazowane. Pozostaje posmak goryczki, wyraźny, ale oczywiście początek i środek – dość korzenne. Słabo wyczuwam smak dyni, może fanem, poza obecnością w mleku, nie jestem. W składzie też raczej nie dynia najbardziej intryguje, a mech irlandzki. hm. gdy się widzi, co się pije – słabo z estetyką, mętny napój, choć barwa ciekawa, łagodnie bursztynowa.

K. przeżywa rozterki z pracą. Sz. nie może czytać wieczorem, więc narzeka, że prześcignę go w czytaniu. J., kilka razy ratowany w ciągu dnia, tuż przed pójściem spać – fika z samochodem do tyłu. Płacz. I ogólnie jest kaszlący i mocno zasmarkany. Pospał do 19., z przerwą na przełożenie do łóżka, przebranie i pożegnanie z nianią. A na podwórku bardzo rozbawiony był i rezolutny. Poczęstował mnie ciastkiem, dopiero gdy dwa miał przy sobie.

Zasłyszane: początek rozmowy wychowawczej: - Czy ciebie pojebało?