piątek, 22 listopada 2013

15 listopada

Jednego dnia dwie kulinarne informacje - takie gastronomiczne Włochy. Nie wiem, co bardziej zaskakuje.. To, że działa tam kilkaset browarów regionalnych, rzemieślniczych, rodzinnych? Czyli grubo deko więcej niż u nas. A skoro grubo - to gruba kasa. Więc info #2: mafia przejęła znaczną część produkcji pieczywa, zarabiając wielkie sumy szczególnie podczas weekendów. Kiedy to po kryjomu, na nielegalu, z ciężarówek sprzedaje się świeże chleby i bułki. Pytanie - jak to smakuje, gdy się wie, że piece chlebowe opalane są starymi meblami. Jak również - także starymi - trumnami...

To ja zamiast panettone - wybieram piwo. To, że określę je mianem: bez szału, jest spowodowane wyczuwalnym pod koniec każdego łyku posmakiem.. drożdży? Lekko - bo lekko, ale psuje to całość. Chociaż w sumie wszystko poza tym zrównoważone jest. Lekka goryczka, wyraźny zapach, mętny widok, trwała piana. Mam nadzieję, że nie z mafijnego browaru był ten trunek..

Zasłyszane: mój najlepszy przyjaciel ze studiów załatwił nam na 2? 3? roku przez swą siostrę licealistkę bilety na gościnne "Czekając na Godota". Niestety, porażony dniem wczorajszym, głęboko spałem daleko przed antraktem. Wychodzące na przerwę dziewczyny Piotrek swym basem uprzedził: - Nie budzić. Ten pan czeka na Godota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz