poniedziałek, 14 kwietnia 2014

..drewniane smaki

No, trzeba przyznać, że ktoś świetny pomysł miał. Dobrze to brzmi, a jeszcze lepiej smakuje. Nie jest to jakaś klasyczna IPA. Może właśnie dzięki płatkom dębu - piwo nabrało przyjemnego aromatu, miłego dla języka, orzeźwiającego smaku. Posmak goryczki - wiadomo, obowiązkowy, a jednocześnie nie narzucający się, wyraźny dopiero na drugim planie. Świetnie pijalna marka. Z odrobiną egzotyki - było nie było..

Mamy co pić, więc można poczytać..

ale ad rem... Jakub urodził się 11 lutego. i właściwie od samego
początku jakieś żarciki robi... przez 2/3 ciąży zwracaliśmy się do
niego per Haniu, Haneczko... aż nas usg oświeciło :) zmyłką było to,
jak Kasia znosi tę drugą ciążę. było słabo, mdło, źle - zupełnie
inaczej niż z Szymkiem. więc se wytłumaczenie dorobiliśmy... połowy
rzeczy się już nie pamięta, ale gdy obserwuję Jakubka i przypominam
malucha Szymka - to zupełnie dwa różne typy nam się trafiły. Kubuś
śpi do oporu, je do oporu, śmieje się takoż. początkowo tylko do lamp,
teraz - do wszystkich wokół, z lekarzem od bioderek włącznie, itd.

Kasia musi się sprężać w związku z habilitacją i nowymi zasadami
zdobywania tejże. temat żydowsko-holocaustowy porzucony, teraz zajmuje
się polską szkołą reportażu... wojna w Jugosławii, Ruandzie... czyli
znów ponuro jest. i o np. separacji sobie czasem opowiadamy.

aha, skoro o Bałkanach - miejsce the best na wakacje: Macedonia, a
szczególnie to miejsce:
http://en.wikipedia.org/wiki/Ohrid

Szymon rusza w tym roku do pierwszej klasy. mały problem z wyborem szkoły
był. początkowo nie chciał do takiej jednej, trafił do innej, a teraz -
chce tam, gdzie mu się nie chciało. bo tak się zżył z kumplami z
przedszkola... a ja z kolei ruszam na urlop zdrowotny, od września. drugi
- po dwóch latach. nie mam wyrzutów sumienia /co najwyżej wątroby.../,
że wykorzystuję system, że bezprawnie z przywilejów korzystam..
początkowo miała iść kumpela - w ramach ratowania etatu innej kumpeli.
ale godziny nie pasowały. dyrektor rzucił, że może ja się wybieram.
potraktowałem to jak żart, ale Kasi pomysł się spodobał, no i tego...
żal mi trochę mojej klasy - która zdała teraz do 3., jako jedyni mieli
4 paski /na 20 0sób/. pozostałe góra dwa... udało się przepchnąć
dwóch kolesi, którzy w sumie już piąty rok spędzają w gimnazjum... na
półrocze w klasie było 13 osób z jedynką. na zakończenie - cud: jedna
osoba. z trzynastoma jedynkami :D
no i w ogóle.. znów uczyłem klasę niesłyszących, przemiłą zresztą.
albo Grzesia, który ma psychozę autystyczną... i przy nas dusił swoją
matkę albo... a, mniejsza :) niczego go nie nauczyłem, może dlatego
bardzo lubił lekcje ze mną :))




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz