Mamy co pić, więc można poczytać..
ale ad rem... Jakub urodził się 11 lutego. i właściwie od samego początku jakieś żarciki robi... przez 2/3 ciąży zwracaliśmy się do niego per Haniu, Haneczko... aż nas usg oświeciło :) zmyłką było to, jak Kasia znosi tę drugą ciążę. było słabo, mdło, źle - zupełnie inaczej niż z Szymkiem. więc se wytłumaczenie dorobiliśmy... połowy rzeczy się już nie pamięta, ale gdy obserwuję Jakubka i przypominam malucha Szymka - to zupełnie dwa różne typy nam się trafiły. Kubuś śpi do oporu, je do oporu, śmieje się takoż. początkowo tylko do lamp, teraz - do wszystkich wokół, z lekarzem od bioderek włącznie, itd. Kasia musi się sprężać w związku z habilitacją i nowymi zasadami zdobywania tejże. temat żydowsko-holocaustowy porzucony, teraz zajmuje się polską szkołą reportażu... wojna w Jugosławii, Ruandzie... czyli znów ponuro jest. i o np. separacji sobie czasem opowiadamy. aha, skoro o Bałkanach - miejsce the best na wakacje: Macedonia, a szczególnie to miejsce: http://en.wikipedia.org/wiki/Ohrid Szymon rusza w tym roku do pierwszej klasy. mały problem z wyborem szkoły był. początkowo nie chciał do takiej jednej, trafił do innej, a teraz - chce tam, gdzie mu się nie chciało. bo tak się zżył z kumplami z przedszkola... a ja z kolei ruszam na urlop zdrowotny, od września. drugi - po dwóch latach. nie mam wyrzutów sumienia /co najwyżej wątroby.../, że wykorzystuję system, że bezprawnie z przywilejów korzystam.. początkowo miała iść kumpela - w ramach ratowania etatu innej kumpeli. ale godziny nie pasowały. dyrektor rzucił, że może ja się wybieram. potraktowałem to jak żart, ale Kasi pomysł się spodobał, no i tego... żal mi trochę mojej klasy - która zdała teraz do 3., jako jedyni mieli 4 paski /na 20 0sób/. pozostałe góra dwa... udało się przepchnąć dwóch kolesi, którzy w sumie już piąty rok spędzają w gimnazjum... na półrocze w klasie było 13 osób z jedynką. na zakończenie - cud: jedna osoba. z trzynastoma jedynkami :D no i w ogóle.. znów uczyłem klasę niesłyszących, przemiłą zresztą. albo Grzesia, który ma psychozę autystyczną... i przy nas dusił swoją matkę albo... a, mniejsza :) niczego go nie nauczyłem, może dlatego bardzo lubił lekcje ze mną :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz