niedziela, 18 maja 2014

..nintendoh!

Hm, trzeba przyznać, że taka zgrzebność etykiety robi wrażenie. Wszystko zdaje się być na miejscu i po prostu uporządkowane. Choć jednak - dość ubogi widok ;) Za to piwo - ubogie już nie jest. Parę dni temu znalazłem beczkowy Spitfire, z tegoż gatunku piw w sumie - i ta nasza produkcja jest całkiem, całkiem w porównaniu z wyspiarskim wypustem. Trochę zastanawia mnie tylko: czy uprzedziłem się, czy faktycznie tak jest.. Zakup kilka dni po dacie `best before`, spożycie tym bardziej. Jasne, że termin `przeterminowane` nie jest z taką datą jednoznaczny. Ale wśród tej wyraźnej czekolady czy też toffi - pewne przełamanie drożdżami wydało mi się wyczuwalne. A może to już taki urok.. Nowy browar - warto śledzić, co tam dalej.. Przyznam, że ostatni łyk zatarł te wątpliwości - zrobiło się gorzko jak należy! Wciąż z czekoladowym posmakiem. Jest dobrze.

Takim piwem można wznieść toast za:
- przesympatyczną i dzielną Inez !
- ekscentrycznego i oryginalnego równiachę Bartka !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz