wtorek, 5 sierpnia 2014

..kruszone knedliczki

Miesiąc trzeźwości - to zobowiązuje. No i wyśmienita pora, by nadrobić zaległości.
To chyba jedno z pierwszych czeskich piw, jakie piłem. W Pradze na szczęście. Czyli u źródeł. rok 2000 i swego rodzaju podróż poślubna, o której dużo można by było rzec - jeden z fajniejszych wyjazdów. W sumie tak się zastanawiam - człowiek chyba słabo internetowy wtedy był, ale Krusovice, Staropramen, Radegast - już się gdzieś przewijały.

A samo piwo. Można by rzec, przez pamięć na stare dzieje ;) że klasyka. Znaczy to dużo i mało jednocześnie. Po prostu: jasne, z pianką, pijalne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz