piątek, 31 października 2014

..w kratkę, we wzorki

Pierwsze spotkanie z tym browarem - całkiem obiecujące. Na pewno na plus walory estetyczne opakowania. Fajny wzorek, opisy ładnie rozplanowane, itd. Mają swój styl, o to też chodzi. Przelane do rastera też żadnych niemiłych skojarzeń i nie wzbudziło. Jest całkiem ok. Ładna barwa, dość mętny płyn, wyraźna i trwała piana. Aromat - jak to w americanach. Jednak - swego rodzaju zgrzyt.. No, zgrzyt, tyle że chyba to sprawa charakterystyczna dla chmielonych jednym typem piw. Pewien taki niedostatek, brak - tak jakby całego możliwego bukietu zapachów, smaków się nie czuło. Przy innych single hop`ach też tak było. Chociaż - akurat przy tym piwie, miałem może nie tyle uczucie niedosytu, co pewnej... Hm, wodnistości jakby? Trudno to ująć, ale tak jakby po ostatnim łyku w ustach zostawało nie piwo, a piwo - rozcieńczone... Dziwne to w sumie.

Maluch się rozwija, w sumie codziennie jakimiś historyjkami, tekstami zaskakuje ;)

- by zapobiec ucieczce na spacer /bo w sumie już po 18. było/, niosę Kubę z samochodu do domu, on przed klatką schodową w końcu protestuje - `ja nie dzidzia!`

- Kuba do mamy: `stara!`, Szymek urażony krzyczy - `sam jesteś stary i gruby!`. Kuba buzię w podkówkę, `ja nie staji..` ..ale po jakimś czasie - wyraźnie o sobie mówi: `ja majutki staji!` i chichocze..

- spoglądam z lekkim przerażeniem na porozrzucane po pokoju zabawki i w końcu pytam: `jak ty to posprzątasz..?`. Kuba cóż.. wzruszenie ramion i `nojmalnie`

- popołudniowe spanie, po obudzeniu się krótka rozmowa.. Kuba zaczyna: `mijutka`... zaraz, co powiesz mamie na powitanie? `mijutka`... milutka?? `mijutka! ide do wańdi na mijutke!` /hm, na Szymka, chichocząc, mówił `panienka`, a do mnie... aż pytałem, kto to?? - a Kuba pokazywał palcem, na mnie znaczy, i mówił: `perełka!`/






niedziela, 26 października 2014

..sowy, puchacze, kruki

OOOOOOO!!! Poddaję się, nie oceniam :D Ha, przednie piwo, klasyk w swym rodzaju! Ciekawy, wyrazisty aromat, od chmielu przez wytrawne owoce po ..hm, prażony słonecznik? Przelany z butelki - ok, płyn nie jest czarny, ale tuż, tuż - kilka odcieni przed. Lekko opalizuje, piana jest wysoka, trwała, oblepia wzorzyście szklaneczkę. No i smak. Wszystko jak należy. Od chmielowatości przez wyraźną gorycz aż po łagodne posmaki ...kawy? może bardziej jednak czekolady..? Świetne. Wszystko łagodnie, pijalnie zharmonizowane - to sztuka, tak ze sobą zgrać smak.

Nie wdaję się też w dyskusję - czy to Cascadian Dark Ale czy Black IPA... ;)



sobota, 25 października 2014

..american`s out

Tania prowokacja. Bo akurat te?/to? American - złe nie jest. Powalać nie powala, ale to jest po prostu solidna, nieco wyższa niż średnia półka. Piana dość szybko znika, za obfita nie jest. Barwa bursztynowa, zmętniona apetycznie. Aromat z lekka cytrusowy, z lekka żywiczny, słodowy jakby też nieco. A smak - ok. Wyczuwa się cytrusy, żywiczny smaczek też jest. Trochę goryczka gdzieś tam zalega, wysycone deko. Jest poprawnie, choć na pewno bez szału. Warte spróbowania, kolejny wypust na plus.






niedziela, 19 października 2014

..kły, nie taki zły

Do tego piwa to sentymentem jakimś od razu załapałem. Czyli ulgowo lekko musi być ;) I tylko tak da się przykryć pewne rozczarowanie. Za Szejkin Dudim chciałoby się powtórzyć: Oj nie tak panowie, oj nie tak..
Barwa: owszem, dość przyjemna dla oka - od bursztynu do herbaty. No słabo to brzmi, ale wygląda całkiem ok. Piana średniej trwałości, ale co tam.. No i smak niestety. Oczekiwałem, może nie szaleństwa, ale dzikości właśnie. Dodajmy: ale dzikości w ALE. A tu z tym ale dość słabo. Smak słodowy, z lekka karmelowy. Mocno wysycone, orzeźwia, jednak duży niedosyt pozostaje.. A jeszcze wyczuwalny posmak żelaza... Eh, szkoda fajnej etykiety.

Może kolega Dziki ma rację - mówiąc /a raczej pisząc/, że lepiej do jednego browca się przywiązać.. ;)





sobota, 18 października 2014

..brass monk`i

No, kolejne dość znaczące uderzenie z tego specyficznego browaru. Po kieszeni również, chociaż cenowo to średnia półka. Jak na ten browar ;)
Kolor wybitnie ciemny, wpadający raczej w czerń niż głęboki brąz. Piana dość licha, na pewno nietrwała. Aromat hmmm.. Belgijski :) Drożdżowy, lekkie nuty owoców, może raczej czekolady nawet. W smaku też taka nuta jest dominującą. Chyba nawet tę czekoladę wyraźniej jeszcze czuć. Owoce - w stylu śliwek, raczej bez egzotyki. No i z deka drożdże czuć. Oraz słabo skrywany alkohol, to jednak 10 procent. Ta alko nuta nadawała całości taki można rzec - wytrawny posmak. Ale dzieci się nie krzywiły ;) Bo oczywiście paluch w kufelku musiał się znaleźć.






poniedziałek, 13 października 2014

..kosmospolis

 Bardzo fajne, dobre piwo. Ze sporą ilością goryczki. Ciekawy, wyraźny aromat - trochę toffi, trochę palonej skórki chleba, na pewno sporo cytrusów. Smak wyraźny, orzeźwiający. Mętne, ale z przyjemnym dla oka kolorem. Dużo plusów, warto spróbować, naprawdę udany wypust.




poniedziałek, 6 października 2014

..było też tak

Hm, dość ciekawe, specyficzne piwo. Bardzo aromatyczne, wiadomo - z cytrusami, ale też nutą brzoskwini?moreli? Goryczka, nawet dość cierpka momentami, gdzieś pojawiająca się kwasowość. Piwo typu saison, raczej typowe dla Belgii bodajże. Smaczne i przyjemne. Ładny, pełny kolor, wysoka i trwała piana. Same pozytywy.

Kuba potrafił dziś opowiedzieć jak spadł z motorka podczas zabawy. Fajne było to, że gdy pokazywał w łóżku - jak spadł, to zapytany, czy bolało, rzekł: `Tejaz? Nie!`. No ale na podwórku trochę jednak bolało, pokazywał, jak niania się nim opiekowała.
Z Szymkiem - nowe problemy.. Płacze czy upór to już norma, wczoraj z kolei opowiadał babci R. jak to chciałby, by znaleziono go na dywanie, z odciętą głową.. Hmm.. Ale ma też plany na wakacje, a raczej pytanie - gdzie tym razem pojedziemy.. Gdzieś koło 18-19 stwierdził: `O, a w Niemczech o tej porze, to byśmy sobie siedzieli. Ja bym jakiś film oglądał. Tata piłby sobie piwko`. Noo, niesamowity zachwyt Kasi tym wzbudził..




niedziela, 5 października 2014

..zderzenie z naturą

Wakacyjny niusik. Inna rzecz, że chyba nie do kupienia w Polsce. Ot, jedna z wielu butelek w hipermarkecie w Bielefeld stojących, tyle - że Bio. W sumie te stoiska za bardzo się tam nie zmieniają, chociaż.. Przybywa asortymentu. Za pierwszym razem na jakąś niemiecką wersję coli zwracałem uwagę, teraz dłużej przy bio winach postałem. A samo piwo.. No cóż, za bardzo tego bio nie czuć ;) Może zresztą to i lepiej. Ot, zwykły, w miarę przyjemny lagierek, pod salami albo filmy. Dość gazowany, niezbyt goryczkowy, taki lajcik. Piana raczej z tych trwalszych, kolor - mój niezbyt ulubiony, jasnożółty.

A co do zmian. Kuba panicznie boi się kąpieli, czy ściślej: mycia głowy. A jeszcze niedawno.. No niestety, były spazmy, płacze, krzyki... I oczywiście - gdy sobie przypomni, leci od razu z pytaniem : `Wańda dziś nie?` ..tak z 20, 30 razy. Ma już specjalny kubek do polewania. Ale słabo to pomaga. Chociaż dzisiaj - no jakoś się dogadaliśmy. Sam się prawie rozebrał, zresztą te jego decyzje to błyskawiczne są :) A po dłuższej zabawie - to co, możemy umyć główkę..? `Tia, ale nie pjyysznic!` i się udało :)



piątek, 3 października 2014

..powiew lata

Bardzo sympatyczne piwo. Z lekkością lagera, z goryczą ale. I tę rewolucję serio się wyczuwa. Wyraźna gorycz, a jednocześnie jakaś taka łagodność i pełny bukiet aromatów. Stąd też pewnie ta lekkość. Bo jednak - pomimo wyrazu - goryczka nie dominuje nad wszystkim, jest aksamit i łagodność. Wysoko pijalne.

Kuba zaczął używać konkretnych przypadków :) `Kocham mamĘ, SzymonA kocham!` :) no cóż, tata zaledwie: `dobji tata, dobji`, ale w sumie spoko. Bo nawet wg Kuby tata był `choji`, więc zaczął rączkę do czoła mi przykładać, no i oczywiście powiedział o sobie: `ja lekasz` :)