poniedziałek, 30 grudnia 2013

Wigilia / Boże Narodzenie

W sumie to dopiero drugie podejście do tego browaru. ALE już za pierwszym razem wysoki standard dał się wyczuć. I sama butelczyna jakieś pozytywne skojarzenia budzi :)
Jednak - poprzednio to było ale. Takie zwykłe ;) Tym razem - opcja świąteczna, według opisu: z odpowiednią dawką świątecznego aromatu i nastroju. Ciekawym był, co Angole wymyślili.. Bo niektóre nasze korporacyjne i nie tylko pomysły na korzenny aromat... Jak to ktoś ujął - piwo plus płyn do mycia naczyń. Chociaż sezonowe Świąteczne w sumie smakowało mi :)
No i co... Jest dobrze, bardzo dobrze. Chociaż to zasługa piwa, nie dodatków. Te były bardzo subtelne, raczej tylko lekką nutą, gdzieś przy końcu łyku dawały się wyczuć. W sumie - gdyby nie etykietkowa sugestia, to może byłby nawet problem z domyśleniem się targetu okolicznościowego. Gorzko, smakowicie, dyskretnie aromatycznie!

Aha, opcja lekko schłodzone - ciut lepsza :)




piątek, 27 grudnia 2013

22 grudnia

Obawiam się, że wszystko, co mogę napisać o tym piwie - okaże się... nieprawdą O_o
Z powodów logistycznych butelka musiała poleżeć kilka dni w poziomie. I cóż, wygląda na to, że rozhermetyzował się kapsel. Bo co, sabotaż? Trochę piwa wyciekło, pozostał wyschnięty ślad przy kapslu, płyn w środku pełen był jakichś drobinek. Pozostawało pytanie: skwaśniało? zwietrzało? W sumie nie wiedziałem, czy wylać czy co.. Wstawiłem na dwa dni do lodówki. Później było otwieranie nad zlewem, piana buchnęła dosłownie..
No i.. Można rzec - przyjemny zaskok! Piwo stało się klarowne, bąbelki w normie, zaś smak również porządny, wyróżniająco się goryczkowy, pełny. Sam nie wiem.. Widocznie takie `dojrzewanie` nie zaszkodziło. Pięknie! ;)

Snapcase ~Design For Automotion. Sam nie wiem, skąd te skojarzenie, ale zawsze gdy mam Snapcase włożyć do odtwarzacza, to rzeź absolutna przychodzi mi do głowy.. Może nakładają się poznane w tym samym czasie Integrity, Poison The Well czy Shai Hulud. A to przecież w sumie dość przyjemne granie. Z melodią, fajną motoryką, nawet drącym się bez przesady wokalem; na plus, jakieś nakładane sample też nie przeszkadzają.
Creatures - Boomerang. O tym się nie mówi, tego się słucha!



piątek, 20 grudnia 2013

20 grudnia

Powiem krótko: szapo ba!!! A z tymi nagradzanymi w sumie różnie bywa.. Rok temu z jakowegoś konkursu produkt - w ogóle mi nie leżał. Tu zaś jest dobrze. A nawet jeszcze lepiej!! Od piany do gorrrryczki - wszystko pełne i smaczne ;)

Są takie dni, że jakoś długo pamięć o nich nie gaśnie. A z drugiej - dopiero rok minął. Dzień wcześniej odbyliśmy w Warce wilię andergrandową? anty-wilię..? Jakoś tak. Skład żelazny. /tak szczerze, to wczoraj też to odbyliśmy. A dziś wyszło, kto się podtruł. Na me szczęście - tym razem inni./ Niestety, przy tym składzie z żelazną pewnością następują rano pewne charakterystyczne objawy. Ot choćby krzyczenie do muszli. Przy takim bólu głowy był też ogólny problem z nabraniem odpowiedniej wysokości do tegoż krzyczenia. Więc na spodniach pozostały pewne ślady.. Może mikro w sumie, ale pozwalające na sms w stylu `Pozdrowienia ze świątecznie udekorowanej Warszawy, w zarzyganych spodniach..` do dwójki przyjaciół. Z Marcinem o gospodarności bufetowej zamieniliśmy parę słów. A Rycho - jako realista - odpowiedział: `Zamiast do domu, trafiłeś na dworzec?`. W sumie nie uprzedzałem o tym wyjeździe. A mróz był naprawdę ostry... Chociaż: idąc Krakowskim, przegadałem z Anią dwadzieścia minut - ale fakt, że dwie godziny później, przy fotografowaniu wielkiej choinki na Placu Zamkowym - po jednym strzale telefon zachował się jakby zamarzł.
Kupionego wówczas ` W Sieci` - wciąż nie przeczytałem. Pewnie wkrótce ;) Hm, ale tamten dzionek sprzed roku to mi faktycznie jak filmik w głowie zasuwa.. Przespanie podróży do Wa-wy z Izraelem w uszach i poczuciem głośnego chrapania w autobusie.. Przytupywanie na mrozie - czyli czekanie z dziennikami B. Wojdowskiego w plecaku.. Zachlapanie chodnika wokół sosem z kebaba.. A wcześniej totalne zagubienie się między blokami, bo Świętokrzyska zamknięta.. Aż przerażony dzwoniłem do Kasi, że pewnie się spóźnię na busa polskiego.. Zakupy ciuchów dla maluchów w H&M.. Ha, Kubuś właśnie śpi w jednym z tych bodków.. No i waniliowa cola, 11 zika za litr. Pożałowałem ;)



poniedziałek, 16 grudnia 2013

na przełomie..

..a może połoninie..? Nie wiem, ale jakoś tak z lekkim uprzedzeniem podchodziłem do tego piwa. A w sumie Bieszczady - miło wspominam. Chociaż z rzadka tam bywszy. No i obawy nieuzasadnione się okazały. Po otwarciu butelki miło mgielnie się zrobiło. Bo i miła oku, mętna barwa. Wyraźna goryczka. Wyraźny, piwny aromat - bardzo dobra warka. Oby tak dalej, warto za browarem się rozglądać.

Przy okazji, jak mawiał Tytus de Zoo, goń myślowa. Jak Bieszczady, to Stachura. Jak Stachura, to Sted. A jak Sted, to ksywka. Właściwie skąd te ...oryginalne pochodzą..? Zdziwić się czasem można. Pewien sympatyczny kolega - to raptem J1mp. O innej, sympatycznej osobie - Muza mawialiśmy. A wcześniej Rachela. A jeszcze Collins, Kabaret.. Sam Fermentem byłem zwany, bynajmniej bez aluzji do jakowychś płynów.. Już raczej na cześć Krzyśka Żeromskiego /nie mylić ze Stefanem/. Najciekawszą ksywkę miała kumpela z roku, Gośka zwana Garage.. Tak właśnie - jak zapis. Po którychś zajęciach z anglika tak zostało. Ale why...? Mniejsza. Gdy spotkam ją kiedyś - to oczywiście, że padnie: Cześć Garage! Ludzie może i się zmieniają... ale ksywki? Nie sądzę ;)



niedziela, 15 grudnia 2013

14 grudnia

No nie wiem, jakoś tak korci mnie hasło: piwo bez historii... Może trochę niesprawiedliwe to będzie, ale huk, skoro korci - to korci ;)
Czyli ocena w sumie przesadzona, ale z drugiej - wolę goryczkę niż kwas. A tutaj kwaśność piwa wyraźnie wyczuwalna była.. Co kto lubi, mi średnio przypasowało, choć estetycznie - wszystko na plus. Od etykietki po napój w kufelku. `Kufelek` to nie zdrobnienie na zasadzie `pieniążki`, tylko faktycznie ma 0,3 litra...

Wadada Leo Smith - `Reflectivity`. No cóż, jednak nie będę się snobował na snoba. Za trudne ;) Jasne, wrażenie pewne całość robi. W sumie może największym błędem było wysłuchanie jedynie ostatnich 11 minut na full. To już solidnie dawało po uszach, trąbka, basy - ostro wchodziły.


Zasłyszane: - Pan, tamten to suka! - Nie, nie.. u nas suka to samica. Taka samiczka, u psa czy coś.. - Nie. On to suka!



wtorek, 10 grudnia 2013

7 grudnia

Jeżeli:
a/ starszy syn otrzymuje od babci 50 zł za wczorajsze Mikołajki
b/ dobiera /tenże syn/ pięćdziesiątkę ze swojego portfela
c/ po całodniowym oczekiwaniu idziemy wieczorem do galerii
d/ po drodze słyszę: „Tato, nie martw się, z tych pieniędzy kupię też coś dla Ciebie, jakiś prezent. Mogę wydać na niego 23 złote... To na gazetę i piwo dla Ciebie wystarczy?”
  • to znaczy, że przejmo... znaczy partnerskie relacje mamy? ;)
Spaten piwo z chronioną regionalną marką – niby wszystko ok, ale po wypiciu nie zostaje `piwny smak`, tak jakby bez aromatu było. A gdy się pije to aromat, nachmielenie, goryczkę czuć... Wyraźnie zresztą. Hm, dziwne wrażenie! Co prawda nie podjąłem próby nachuchania komuś, więc może to.. katar??? Inna teoria spiskowa może przypominać o kilkudniowej przerwie w spożyciu, spowodowanej 39 stopniami. Niestety, nie w cieniu. W łóżku i pod kołdrą..



1 grudnia

Korespondencyjny pojedynek dyniowy... & the winner is.. jak dla mnie - jednak Naked M... Na kilku forach parę krytycznych głosów padło, ale wiadomo - każdy się kieruje swoim smakiem. Może to zresztą kwestia nieco innego `przyprawienia` piwa..? Czuć tu wyraźnie korzenną nutę, jakoś tak swojsko kojarzy się.. z cynamonem, goździkami.. Duży plus to fakt, iż warkę sprzed roku - też bardzo pozytywnie wspominam. Więc pewien poziom - się trzyma ;)


Zasłyszane:
- chłopaki zgaszają światła i w sali jest ciemno;
- X. powiedział, że nauczyciel powinien się leczyć. Y. potwierdził;
- obraził nauczyciela na korytarzu podczas przerwy - wyszydził bezczelnie i poufale;
- zarzuca nauczycielom brak tłumaczenia podczas tłumaczenia treści.


sobota, 7 grudnia 2013

29 listopada

Zbliżamy się do granicy przejrzystośći. No, faktycznie czarno jesst. I gęsto. Aż się doczekać nie mogłem, kiedy piana opadnie. Właściwie wszystko jest solidne, mocne, bez żadnych subtelności. Jedyna rzecz dyskusyjna.. Na etykiecie napisano: `przyjemny` posmak... No nie wiem, jak mieszanka asfaltowo-torfowa może być przyjemna?? Strasznie ten khmkhm posmak psuje ogólne wrażenie. Piwo z charakterem, nie ma co. Nawet jeżeli jest to czarny charakter.


środa, 4 grudnia 2013

26 listopada

Piwo ocenione na nosa :) A może raczej na oko. Koleżance, która podrzuciła do przeczytania nowego Wiedźmina – w reklamówce zwrotnej przesłałem właśnie tąż butelkę. Tzn. taką samą, bo tąż to sam wypiłem. Ale dopiero kilka dni później. I się okazało, że wszystko świetnie ze sobą współgra. Zareklamowałem `Plon` jako piwo, które w światku i półświatku wiedźmińskim mogło się lać strumieniami do kufli. Goryczkowe, z ładną barwą, gazowane w sam raz, pieniste. Strzał! Fanem browaru Kormoran nie jestem, ale dla tego wypustu – wyjątek czynię.

..chociaż w serii podróżniczej też mieli coś ciekawego..

Przy książce Sapkowskiego.. Hm, trochę nudziły mnie tak częste pytania opinie stwierdzenia hasła – a czy to samo, czy ten klimat, itd.. W sumie z `Prometeuszem` tak było, z Gwiezdnymi.. Kurde, jak porównywać siebie, swoje emocje, odczucia, doświadczenie, obycie sprzed lat nastu – z tym obecnym. To nigdy nie będzie TO. Trzeba odbierać te dopisane, dokręcone kawałki życia jak odrębne dzieła.. No chyba, że coś jest tak słabe, że za hipa się nie obroni. `Sezon burz` się broni. A może i nie potrzebuje bronić. Solidna, czytalna.. Spoko.

Zasłyszane: głos w słuchawce: - A wiesz, te Czeczenki to kible popisały. Powypisywały `Polaki duraki`! // głos w głowie: - Ciekawe, jakim alfabetem..


2.0 or 0.2?

Ostatnio przeglądałem zawartość swojej komórki. I się nieco zdziwiłem. Gdyby ktoś ogłaszał nabór do `pokolenie analogowe` - zgłaszam akces!
Moim problemem jest aparat. Ale nie w sensie: nie umiem robić zdjęć; mają za słabą jakość /bo np. źle naświetlone../ czy coś tam.. Ja po prostu w chwilach szczególnych, wartych jakiegoś upamiętnienia - zapominam, że mogę posłużyć się komórką! /szeroki uśmiech ;)
Gdy w końcu ktoś mi przypomni, się upomni - proszę są efekty. Takie jak te. Dwa /słownie: 2/ zdjęcia z tygodniowej wycieczki do Grecji.. I nie wiem, co mnie bardziej zdziwiło ostatnio - czy to, że zrobiłem te foty.. Czy to, że je MAM.
Szczęście, że `podręczny` aparat też mieliśmy ;)

Proszę Państwa - Szymon na Okęciu i cerkiewka w Pireusie! ...a może kościółek..? Muszę zapytać brata :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

22 listopada

Szczerze - za pijalne uznaję rzeczy do głębokiego bursztynu. Ciemniejsze są naprawdę podejrzane. A ten wypust akurat zahacza o tę granicę. I bardzo dobrze. Może to nie jest jakiś nadzwyczajny smak, ale solidna, ciemna IPA na pewno. No i te IBU :) jedna z wyższych jednostek, które udało mi się odnaleźć. A, co tam.. jest bardzo dobrze!

W imię równości - wszystkie piwa są fotografowane w kufelku jednego typu. Cóż, pewnie przy weizenach to zbrodnia, ale... Mniejsza.