piątek, 27 grudnia 2013

22 grudnia

Obawiam się, że wszystko, co mogę napisać o tym piwie - okaże się... nieprawdą O_o
Z powodów logistycznych butelka musiała poleżeć kilka dni w poziomie. I cóż, wygląda na to, że rozhermetyzował się kapsel. Bo co, sabotaż? Trochę piwa wyciekło, pozostał wyschnięty ślad przy kapslu, płyn w środku pełen był jakichś drobinek. Pozostawało pytanie: skwaśniało? zwietrzało? W sumie nie wiedziałem, czy wylać czy co.. Wstawiłem na dwa dni do lodówki. Później było otwieranie nad zlewem, piana buchnęła dosłownie..
No i.. Można rzec - przyjemny zaskok! Piwo stało się klarowne, bąbelki w normie, zaś smak również porządny, wyróżniająco się goryczkowy, pełny. Sam nie wiem.. Widocznie takie `dojrzewanie` nie zaszkodziło. Pięknie! ;)

Snapcase ~Design For Automotion. Sam nie wiem, skąd te skojarzenie, ale zawsze gdy mam Snapcase włożyć do odtwarzacza, to rzeź absolutna przychodzi mi do głowy.. Może nakładają się poznane w tym samym czasie Integrity, Poison The Well czy Shai Hulud. A to przecież w sumie dość przyjemne granie. Z melodią, fajną motoryką, nawet drącym się bez przesady wokalem; na plus, jakieś nakładane sample też nie przeszkadzają.
Creatures - Boomerang. O tym się nie mówi, tego się słucha!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz