piątek, 20 grudnia 2013

20 grudnia

Powiem krótko: szapo ba!!! A z tymi nagradzanymi w sumie różnie bywa.. Rok temu z jakowegoś konkursu produkt - w ogóle mi nie leżał. Tu zaś jest dobrze. A nawet jeszcze lepiej!! Od piany do gorrrryczki - wszystko pełne i smaczne ;)

Są takie dni, że jakoś długo pamięć o nich nie gaśnie. A z drugiej - dopiero rok minął. Dzień wcześniej odbyliśmy w Warce wilię andergrandową? anty-wilię..? Jakoś tak. Skład żelazny. /tak szczerze, to wczoraj też to odbyliśmy. A dziś wyszło, kto się podtruł. Na me szczęście - tym razem inni./ Niestety, przy tym składzie z żelazną pewnością następują rano pewne charakterystyczne objawy. Ot choćby krzyczenie do muszli. Przy takim bólu głowy był też ogólny problem z nabraniem odpowiedniej wysokości do tegoż krzyczenia. Więc na spodniach pozostały pewne ślady.. Może mikro w sumie, ale pozwalające na sms w stylu `Pozdrowienia ze świątecznie udekorowanej Warszawy, w zarzyganych spodniach..` do dwójki przyjaciół. Z Marcinem o gospodarności bufetowej zamieniliśmy parę słów. A Rycho - jako realista - odpowiedział: `Zamiast do domu, trafiłeś na dworzec?`. W sumie nie uprzedzałem o tym wyjeździe. A mróz był naprawdę ostry... Chociaż: idąc Krakowskim, przegadałem z Anią dwadzieścia minut - ale fakt, że dwie godziny później, przy fotografowaniu wielkiej choinki na Placu Zamkowym - po jednym strzale telefon zachował się jakby zamarzł.
Kupionego wówczas ` W Sieci` - wciąż nie przeczytałem. Pewnie wkrótce ;) Hm, ale tamten dzionek sprzed roku to mi faktycznie jak filmik w głowie zasuwa.. Przespanie podróży do Wa-wy z Izraelem w uszach i poczuciem głośnego chrapania w autobusie.. Przytupywanie na mrozie - czyli czekanie z dziennikami B. Wojdowskiego w plecaku.. Zachlapanie chodnika wokół sosem z kebaba.. A wcześniej totalne zagubienie się między blokami, bo Świętokrzyska zamknięta.. Aż przerażony dzwoniłem do Kasi, że pewnie się spóźnię na busa polskiego.. Zakupy ciuchów dla maluchów w H&M.. Ha, Kubuś właśnie śpi w jednym z tych bodków.. No i waniliowa cola, 11 zika za litr. Pożałowałem ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz