czwartek, 5 marca 2015

..łyżka chili czekolada

Hm, w sumie tzw. piwa świąteczne miały pójść zbiorczo, ale.. No ale akurat to piwo przetrwało na półce ;) Dopiero w lutym, z Bratem, żeśmy spróbowali - jak to brzmi. I powiem szczerze, że całkiem, całkiem! Nie wiem, może trochę się rozczarowałem przygotowanym zestawem świątecznych (rok 2013 był bardzo pod tym względem mocny). A może - faktycznie piwo warte uwagi. Bo przede wszystkim: zaskakuje. Już sama etykietka jest fajna; bardzo mi się symbol samochodu spodobał, ale ogólnie te wzorki ładnie się komponują. Opis ingrediencji.. No też zaskakuje.. W końcu aromat i smak. Barwa z lekka też - po prostu czarna, smolista. Na swoje szczęście ani w zapachu, ani w smaku miodu nie wyczułem (znaczy był, ale lekko zaznaczony). Serio się dziwię smakoszom miodnego piwa.. A tu - Cze-ko-la-da panie!! Na pierwszy rzut - gorzka! Super wrażenie :) Nie chmielowo, nie słodowo, a czekoladowo. Oczywista, jest balans. Bo i goryczki nieco, słodowy posmak też.. Ha, i papryczkowy również :) Czytałem opinie, iż chili w gardle pali, ale jak dla mnie - bez przesady. Fakt, czuć, fajnie ciepło czuć z każdym łykiem. Wszystkie odcienie smaku zanurzone są w gorzko-słodkiej czekoladzie i to jest łagodnie, aksamitnie uspokajające. Słabe wygazowanie, dobrze pijalne!

Kuba społecznie - grupki młodzieży licealnej pod klatką oczywiście rozpoznaje, obdarza hasłem: "Palacze!". No, może nie zawsze jednak te grupki dookreślić potrafi.. Jedzie z nianią empekiem. Na przystanku deko młodzieży wsiada. Więc Kuba, dla pewności, głośno oczywiście: "Niania, to palacze??". Z kolei, gdy w odstępie krótkim, domagał się drugiej butelki mleka - ciekawego argumentu użył..
- Mlika!!! Mlika!!
- Kuba, ale piłeś niedawno..
- To cio?? Mlika chcie! Ja pijak!
Noo, i jeszcze raz, z uśmiechem szerokim: Ja pijak! ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz