niedziela, 14 grudnia 2014

..studyjny banalizm

Kurczę. Mieszane uczucia mam. Bo etykietka, bo nazwa, bo opinie netowe. Że na 10 to swobodnie 9 można przyznać. A ja bym jednak taki hojny nie był. Znaczy - już po spróbowaniu. Ale, powtórzę, może też dlatego, że apetyt rozdmuchany był. Samym skojarzeniem z jedyną grą, w jaką na kompie pykam ;)
No dobra.. Jest solidnie, bardzo solidnie. Gdzieś z wyższej półki zdjęte. Jednak: trochę za dużo grejfrutów w aromacie, ta rześkość właściwie przesłania wszystko inne. Im dalej, tym ok, goryczki sporo się pojawia.. Ale.. No ale brakuje sporo do ideału, czy nawet tej 9-tki.. Słód walczy z goryczką, egzotyka z cytrusami.. Ładny kolorek, piana nie za wysoko, ale dość długo się utrzymuje. Warto spróbować. Dla szpanu.

Czasami, pośród wytężonej pracy umysłowej na studiach - pojawiała się myśl.. A może by tak pisarzem zostać? No i się próbowało. Chyba najmocniej upadł mi na mózg kierunek literacki zwany `banalizmem`. W ówczesnych Frondach, bruLionie może też, pojawiający się /z poezji oczywiście haiku Brzóski.. to był wzorzec :) Ileś tam próbek krótkich obrazków powstało.. O panu Józku z punktu Xero, o arogancji, coś tam jeszcze.. Nawet się te teksty zachowały. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że była to epoka dyskietek. Więc na tych dyskietkach sobie leżą obrazki. Możność odzyskania = zero. OK, w każdym razie coś bazgrałem, aż mój friend od piwa, wina, wódki, książek, muzyki, zajęć, czytelni, wykładów, filmów, szwendania się, zauroczeń, czyli Shandy - skrytykował te moje próbki. Nie że mocno. Po prostu: TO miał być banalizm!! A w każdym obrazku działo się za dużo! No i przestałem pisać :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz